Pewna wygrana z Pogonią

01.07.2014 17.48, autor: Maciej Prusiński, źródło: własne

Legia pokonała w Gniewinie szczecińską Pogoń 4:1. Bramki dla stołecznej ekipy zdobywali Orlando Sa, Helio Pinto (obaj z rzutów karnych), Michał Kucharczyk oraz Arkadiusz Piech.

Drugi sparing podczas zgrupowania w Gniewinie legioniści rozpoczęli z typowym napastnikiem w wyjściowej jedenastce, a był nim Portugalczyk Orlando Sa. Trener Berg nie zaskoczył ani personalnie, ani w kwestii ustawienia i nie zaryzykował zdrowiem wciąż lekko kontuzjowanych Dudy oraz Vrdoljaka.

"Wojskowi" od samego początku narzucili swój styl gry, byli stroną dominującą. Pierwsze zagrożenie pod bramką Pogoni stworzył niezawodny przy stałych fragmentach duet Brzyski-Jodłowiec, ale piłka po strzale tego drugiego minimalnie minęła światło bramki. W 8. minucie z impetem w pole karne wbiegł Michał Żyro, który faulowany wywalczył dla Legii rzut karny. Pewnym egzekutorem "jedenastki" okazał się Orlando Sa. Po upływie zaledwie 300 sekund arbiter spotkania po raz drugi wskazał na "wapno", a piłka drugi raz wylądowała obok bezradnego Janukiewicza. Trafienie do swojego konta dopisał inny Portugalczyk, Helio Pinto. 

Warszawianie zdecydowanie dłużej utrzymywali się przy piłce, a ciężar gry w ofensywie brał na siebie Miro Radovic. Linią obrony dowodził z kolei Jakub Rzeźniczak, popisujący się kilkoma dobrymi interwencjami. Z biegiem czasu "Portowcy" poczynali sobie jednak coraz śmielej, stwarzając zagrożenie głównie po akcjach oskrzydlających. Wtedy to z piekielnie szybką kontrą prawą stroną ruszył Michał Żyro i dokładnym podaniem obsłużył Michała Kucharczyka, który na pełnym biegu wślizgiem skierował piłkę do bramki, podwyższając na 3:0. Akcja ta nie odebrała ekipie z Pomorza chęci do dalszej gry, a spotkanie z każdą minutą mogło podobać się coraz bardziej.

Początek drugiej połowy zapowiadał jeszcze bardziej wyrównane 45 minut, choć w poczynania obu zespołów wdarło się nieco chaosu. Największe zagrożenie pod obiema bramkami spowodowane było stałymi fragmentami gry i niepewnymi zagraniami obrońców. Legia próbowała kombinacyjnie, z pierwszej piłki, ale brakowało ostatniego podania bądź precyzyjnego strzału. Pogoń długimi piłkami przenosiła grę w okolicę 20. metra przed bramką Kuciaka i tam wywierała pressing na stołecznych defensorach. Stuprocentowych okazji do zmiany rezultatu było niestety jak na lekarstwo, choć woli walki nie można odmówić żadnemu z graczy.

W 68. minucie po raz pierwszy w koszulce z "eLką" na piersi na boisku pojawił się Arkadiusz Piech, zmieniając strzelca pierwszej bramki dla Legii. Nowy napastnik naszego Klubu mógł zaliczyć "wejście smoka" i już po chwili wpisać się na listę strzelców po wspaniałej akcji Miroslava Radovicia, jednak jego uderzenie zostało skutecznie zablokowane. Co się odwlecze, to nie uciecze - Piech dopiął swego w 74. minucie, posyłając futbolówkę między nogami bramkarza Pogoni. Chwilę później wykazać się musiał słowacki golkiper naszej drużyny, ale zrobił to w swoim stylu, nie pozostawiając przeciwnikom żadnych złudzeń. Rywalom udało się jednak umieścił piłkę w bramce Kuciaka za sprawą wprowadzonego Łukasza Zwolińskiego. Było to honorowe trafienie "Portowców" - obraz meczu nie uległ już zmianie i Legia pokonała szczecinian aż 4:1. Jutro podopiecznych Henninga Berga czeka ostatni mecz kontrolny. Początek starcia z Arką Gdynia o godzinie 14.

 

Legia: 12. Dusan Kuciak - 28. Łukasz Broź, 25. Jakub Rzeźniczak, 15. Inaki Astiz, 17. Tomasz Brzyski - 3. Tomasz Jodłowiec, 23. Helio Pinto - 33. Michał Żyro, 32. Miroslav Radovic, 18. Michał Kucharczyk - 70. Orlando Sa (68' 11. Arkadiusz Piech)

Rezerwowi: 91. Konrad Jałocha, 19. Bartosz Bereszyński, 4. Igor Lewczuk, 27. Bartłomiej Kalinkowski, 20. Jakub Kosecki, 11. Arkadiusz Piech, 9. Marek Saganowski

Pogoń: Radosław Janukiewicz (Dawid Kudła) - Mateusz Lewandowski (Hubert Matynia), Hernani, Wojciech Golla, Maciej Dąbrowski - Adam Frączczak, Takuya Murayama (Jakub Bąk), Mateusz Matras (Maksymilian Rogalski), Rafał Murawski (Michał Walski), Dominik Kun (Sebastian Rudol) - Kamil Wojtkowski (Łukasz Zwoliński)